Szablon by Alexxa

poniedziałek, 9 marca 2015

Rozdział 4 - Witaj wśród swoich

Gdy weszła do Pokoju Wspólnego usłyszała głośne: Witaj w domu! W pomieszczeniu było pełno balonów, serpentyn i innych imprezowych gadżetów. Wszystkie meble stały przy ścianach, żeby zrobić miejsce do tańczenia. Pomiędzy dwoma kanapami stał barek, a na przeciwko niego podium dla DJ'a. W lampach migotały różnokolorowe światła, nadające charakter dyskoteki. Hermiona stała oniemiała. O co w tym wszystkim chodzi? Myślała i nie wiedziała jak ma się zachować. To wszystko było dla niej... obce. Do dziewczyny podeszła Rose.
-Jak ci się podoba impreza niespodzianka? - zapytała podniecona.
-To.. nie wiem co powiedzieć. Nie spodziewałam się takiego powitania! - rzekła dalej zszokowana dziewczyna. Nie liczyła na żadne powitanie. Nie rozumiała dlaczego każdy jest dla niej taki miły....
-O to chodziło! - uśmiechnęła się Rose - Gdybyś się spodziewała, to by nie było niespodzianki! A teraz... Bawmy się! - zawołała radośnie, a natychmiast potem rozległ się dźwięk muzyki. Rose złapała Hermionę za rękę i zaprowadziła na parkiet. Wszyscy tańczyli, skakali i świrowali na parkiecie. Pa paru utworach, szybkich utworach, Hermiona postanowiła się czegoś napić. Kierowała się  więc w stronę barku. Kiedy do niego dotarła zamówiła drinka i usiadła na krzesełku. Przysiadł się do niej Chris.
-Jak się bawisz? - zapytał
-Szczerze? Wspaniale! Nie spodziewałam się, że ze Ślizgonami można się tak super bawić. - zaśmiała się. -Chris... mam pytanie. - chłopak mruknął, dając znak, że słucha -Dlaczego wszyscy są tacy mili... dlaczego mi się... jakby to dobrze ująć.. podlizują? -zapytała, a chłopak wybuchł śmiechem. Hermiona zdziwiona patrzyła na niego jak na kosmitę, nie wiedząc o co mu chodzi. Ci Ślizgoni są jacyś nienormalni....Kiedy chłopak się uspokoił rzekł:
-Wiesz... jesteśmy, ty i ja, bardzo popularni wśród Ślizgonów. Jesteśmy ulubieńcami Czarnego Pana, a to mówi samo za siebie. -zachichotał - Hermiono, nie patrz tak na mnie! Taka jest prawda. Musisz się przyzwyczaić, że każdy będzie skakał wokół obok ciebie. -mrugnął, wypił Whisky jednym łykiem i żwawo ruszył na parkiet. Hermiona lekko się uśmiechnęła na ten widok, po czym sama dopiła drinka. Nie chciała, żeby się jej podlizywali... nie zależało jej na tym... ale jak to jej brat powiedział: musi się przyzwyczaić....
-Czemu nie tańczysz? -zapytał znienacka Blaise, który też się do niej przymilał...
-Zrobiłam sobie krótką przerwę. A ty? - odpowiedziała grzecznie, chociaż miała dość tej fałszywej uprzejmości. Godryku... to znaczy Salazarze! Nie jestem naiwna. Przestańcie udawać! 
-To samo. Podoba ci się?
-Em?
-Noo, czy podoba ci się u nas. -uśmiechnął się przyjaźnie
-Aaa, taa. - powiedziała, jednak Blaise spostrzegł, że było to bez pokrycia.
-A co ci się nie podoba? -zaśmiał się. Czy wszyscy Ślizgoni ciągle się śmieją? Ludzie, hallo, pobudka! Trwa wojna, codziennie giną ludzie do jasnej cholery! 
-To, że wszyscy się do mnie przymilają.... -odpowiedziała twardo i ujrzała zaskoczenie na twarzy Ślizgona.
-Wiesz... inne by nie pogardziły taką popularnością... -zaczął, ale nie dane było mu skończyć.
-A ja mam gdzieś taką popularność! Trwa wojna... Ludzie giną. Cierpią. A wszyscy skaczą wokół mnie jakbym była królową! -zaczęła się denerwować. Sama nie wiedziała, dlaczego rozmawia na taki temat z osoba, którą jeszcze niedawno uważała za wroga...
-Spokojnie, oddychaj. -zażartował -Fakt. Jest wojna, ale czy nie uważasz, że imprezy tego typu są właśnie po to, żeby przez chwilę odpocząć od tej całej wojny? Od tego bólu? Żeby na chwilę zapomnieć? -rzekł poważnie -Poza tym... jakby się tak zastanowić to jesteś królową! -znowu się zaśmiał -Voldy zawsze miał co do ciebie wielkie plany, z tego co opowiadała mi matka, wszyscy są pewni, że dalej będzie traktował cię... inaczej, a uwierz mi... nikt z nas nie chce mieć na pieńku z Lordem, a każdy marzy by mieć u niego fory - uśmiechnął się -A przyjaźń z tobą, może to zapewnić -mrugnął.
-Wszyscy są fałszywi. Jak mam wiedzieć komu ufać, skoro każdy chce mnie wykorzystać?!
-Nie ufaj. W dzisiejszych czasach nikomu nie można ufać Hermiono.
Dziewczyna zamyśliła się na chwilę, a Blaise w tym czasie wziął łyk Ognistej Whisky.
-Dlaczego mi to wszystko mówisz? Przecież przez to twoje szanse na podlizanie mi się spadają...
-A jesteś tego pewna? Zobacz. Kabluję na innych, ostrzegam cię przed tym co może cię czekać, wyjawiam ci nasze plany, daje dobre rady, czyżby tym samym nie zyskuje twojego zaufania? -na jego twarzy pojawił się wredny uśmieszek.
-Cholera... -chłopak zaśmiał się perliście.
-Hermiono, Ślizgoni są przebiegli, pamiętaj. Poza tym, nie bez powodu nazywają mnie Diabłem. Twoje zdrowie! -machnął szklanką i upił spory łyk. -Zatańczymy? -spytał, odkładając szklankę na blat i stając przed nią wyciągnął swoją dłoń w jej kierunku. Dziewczyna przyjęła ją i ruszyli na parkiet. Bawili się do 2 w nocy. Kiedy była Gryfonka weszła do swojego prywatnego dormitorium, spostrzegła zza oknem czarną jak smoła, małą sówkę. Szybko otworzyła okno i wpuściła zwierzątko do środka. Wzięła kopertę, którą sowa upuściła i otworzyła ją, a zwierzę od razu wyleciało.

Hermiono,
Dzisiaj jest pierwsze spotkanie. Zostaniesz wszystkim przedstawiona. Ubierz się w czarne/zielone ubrania. Dobrze by było, gdybyś załatwiła już sprawy z Dumbledore'em. O 3.00 bądź pod bramą do Hogwartu, Severus będzie na Ciebie czekał. Pamiętaj o zasadach! 
T.M.R

Po przeczytaniu list się spalił. Na szczęście dziewczyna zapamiętała jego treść. Czarne lub zielona ubrania... o 3.00 pod bramą Hogwartu... Snape będzie na mnie czekał... Tylko o jakie zasady mu chodzi?! Zastanawiała się i podeszła do szafy, w której zaczęła szukać odpowiednich ubrań. Już wiem! Wspomniał, że przy kimś mam zachowywać się jak inni. Jak to powiedział "Nie mam zamiaru traktować cię z przywilejami. Najpierw musisz na nie zasłużyć." Też mi coś. I tak każdy wie, że traktuje mnie inaczej.... Po chwili znalazła odpowiednie ciuchy, weszła do łazienki, wzięła szybki prysznic po intensywnej imprezie i ubrała się w wybranie rzeczy. Spojrzała na zegarek, 2.45. Miała 15 min, żeby na czas pojawić się przed bramą. Wyszła, więc czym prędzej i żwawo ruszyła w stronę swojego celu. Dzięki swojej dobrej kondycji była na czas. Severus już na nią czekał. Stali chwilę bez słowa, po czym Mistrz Eliksirów rzekł:
-Prawidłowy ubiór.
-Dziękuję... -odparła lekko speszona.
Mężczyzna ruszył do Zakazanego Lasu, a Hermiona szła za nim. Po chwili, zatrzymał się. Hermiona wiedziała o co chodzi. Wysunęła rękę w stronę swojego profesora, on złapał ją za nadgarstek i teleportowali się przed Riddle Manor.
-Dlaczego tym razem jesteśmy przed bramą, a ostatnim razem nie mogliśmy się stąd przenieść?
-Bo dzisiaj jest zebranie. Specjalnie na takie dni bariery teleportujące są wnoszone i można znaleźć się tuż pod bramą.
Dziewczyna kiwnęła głową i podążała dalej za Snape'em. Po dłuższej chwili, gdyż korytarze były bardzo długie, dotarli do sali obrad. W pomieszczeniu byli już prawie wszyscy, no i oczywiście wszyscy patrzyli na nich. Dziewczyna nie wiedząc jak ma się zachować, szła posłusznie za swoim nauczycielem. Wreszcie stał Voldemort. Wyciągnął rękę w stronę panny Lestrange, a ona grzecznie podeszła bliżej. Lord objął ją ramieniem.
-Moi oddani słudzy! - zaczął - Pragnę wam przedstawić córkę Bellatrix Lestrange! Naszą potężną broń. -Śmierciożercy wstali, zaczęli bić brawa i wiwatować. Niestety, dziewczyna nie wiedziała kto dokładnie jest obecny, bo na pewno nie było wszystkich To pewnie Wewnętrzny Krąg i może jeszcze Drugi Krąg. Voldemort zwrócił się do dziewczyny:
-Pozwól, że przedstawię cię mojemu sekretarzowi i zarazem twojemu opiekunowi. Co prawda... ważniejsze rzeczy będziesz załatwiła z Severus'em, ale mój sekretarz będzie cię pilnował w Hogwarcie oraz możesz prosić go pomoc. Czasem też będzie doprowadzał cię na spotkania. Poznaj proszę... Dracon Malfoy. Malfoy?! Panna Lestrange obserwowała jak wymieniony chłopak wstał, ściągnął maskę i wbił w nią swój stalowy wzrok.
-Witaj wśród swoich Hermiono.... -przemówił.








Cześć ^^ Oto i jest rozdział 4 Hermiona poznaje "swoich" ludzi.... Zapraszam serdecznie na stronę na Fb, gdzie mogę wrzucać jakieś info: Susannah-Hermiona-Malfoy
oraz zapraszam na ask'a, gdzie możecie zadawać pytania dotyczące bloga czy Harry'ego Pottera albo czegoś tam jeszcze ;-) SusannahHermionaMalfoy Oprócz tego kontakt oczywiście przez gg :-D Nie zanudzam.... Do zobaczenia ;-**

5 komentarzy:

  1. Notka świetna jak zawsze :)
    Pozdrawiam, weny życzę i czekam na następny rozdział :)
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
  2. Komentarz mi się usunął :( Postaram się skrócić...
    Ależ mnie tu dawno nie było
    Niech Malfoy cierpi! :) Mam prośbę/pytanie. Czy Hermiona mogłaby ich wszystkich na końcu zdradzić? Buahahahahahhahahha :D
    Na razie kojarzę tylko Chrisa, bo trochę dużo postaci wprowadziłaś i tylko jego postać rozwinęłaś, więc czekam na resztę! :) Pozdrawiam serdecznie! Przesyłam uściski, wenę, zdrówko i całusy! :*
    PS: Znowu przepraszam za taki krótki komentarz, ale ostatnimi dniami nie mam czasu. Mam nadzieję, że wybaczysz :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czego zacząć...
    Może tak - dzisiaj, gdzieś z 20 minut temu, koleżanka wysłała mi link na Twojego bloga. Od razu zabrałam się za czytanie i nie żałuję!!
    Uwielbiam Tomione, a Twoje bardzo mnie zainteresowało. Jestem pewna, że będę stałą czytelniczką i w miarę możliwości będę komentowała rozdziały.
    Szkoda, że rozdziały dodajesz w takich dużych odstępach, ale rozumiem, masz jeszcze drugiego bloga (za czytanie którego zaraz się zabieram!) i własne życie, mimo wszystko szkoda, bo jest to świetny blog...
    Co do komentarza wyżej, cóż mam nadzieję, że tak się nie stanie i Hermiona zostanie wierna, choć niby jeszcze jest neutralna, ale jeżeli ma być z Tomem to o czymś świadczy. Osobiście (pewnie jak większość) wolę pozytywne zakończenia i te które mają już epilogi i zakończenie jest smutne, cóż raczej nie biorę się za czytanie, mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo naprawdę nie ma wiele blogów Tomione, a już zwłaszcza z Happy Endem, a przydałoby się coś takiego :) .
    Mam pytanie - ile mniej więcej rozdziałów przewidujesz na tym blogu?
    Pozdrawiam i życzę weny
    #Panna_Riddle-Lestrange :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju :'-) Nawet nie wiesz jak to motywuje! Dziękuję bardzo za tak cudny komentarz. Z tym końcem cały czas się jeszcze zastanawiam :-D Przewiduję od 10 do 20 rozdziałów.
      Również pozdrawiam ;-)

      Usuń
    2. Nie ma sprawy, naprawdę. Piszę to, co myślę, a przede wszystkim - piszę z serca. Naprawdę masz talent i nie zaprzepaść tego :).
      I mam nadzieję, że jednak zdecydujesz się na Happy End, a jeśli nie... no trudno, przecież będę musiała jakoś to przeżyć, choć nie jestem pewna, czy uda mi się przeczytać epilog :). Nie zrozum mnie źle. nie to, że chcę na Ciebie wpłynąć czy coś, po prostu na razie nie jestem w stanie zmusić się do przeczytania Sad Endu...
      Pozdrawiam i życzę weny <3
      #Panna_Riddle-Lestrange ;)

      Usuń